Wygraj Ligę - po rundzie zasadniczej

Wygraj Ligę - po rundzie zasadniczej

Ponieważ czeka nas tygodniowa przerwa w rozgrywkach, mogę na spokojnie przyjrzeć się dotychczasowym zmaganiom i pomyśleć nad strategiami na decydującą fazę.
Co się zatem wydarzyło w ostatniej kolejce rundy zasadniczej? Nic ciekawego. Z wszystkich chyba kolejek tej rundy, po raz pierwszy ciężko mówić o jakichś większych niespodziankach. Jeśli już - to bardziej dotyczących przebiegu meczów niż końcowych wyników. Oczywiście, piewcy na przykład świetnej formy Pogoni i nierównej Legii mogą się spierać, ale tak szczerze - kto stawiał na zwycięstwo Pogoni? Fakt, że przez chwile pachniało niespodzianką, ale zapach szybko się ulotnił i wszystko wróciło do normy.
Że Podbeskidzie będzie w Grupie Mistrzowskiej wierzyło wielu, w tym ja. Ale mówię o wierze sprzed kilku kolejek. Nikt racjonalnie myślący nie powinien w to wierzyć przed kolejką numer 30. Lech jest w formie, umotywowany, trzon składu zdrowy (no, poza Arajuurim) - jakim cudem mieli nie wygrać z Podbeskidziem?
Wygrane Korony i Górnika? Tutak mógł paść każdy rezultat. Wygrali gospodarze w wyrównanych poziomem meczach - trudno mówić o niespodziance. Strata trzech goli przez Lechię była co prawda trudna do przewidzenia. Wygrana Piasta? Typowe spotkanie 'bidy z nędzą'. W takich meczach przesądzają indywidualności. Krótko mówiąc: Bonin<Wilczek. Pewną małą niespodzianką może być wygrana Śląska nad Wisłą, ale... tylko biorąc pod uwagę ostatnią formę zespołów. Bo już pod kątem potencjału, czy miejsca w tabeli - był to mecz wyrównanych drużyn i wygrana gospodarzy dziwić nie powinna.
Sprawa prosta: skoro nie było niespodzianek, większość Prezesów powinna mocno punktować. Dlaczego więc, w Wygraj Ligę średnia punktów w kolejce wyniosła 30, a autor niniejszego posta główną drużyną zdobył tylko nieco więcej? Wygląda na to, że polska Ekstraklasa tak bardzo przyzwyczaiła nas do niestandardowych wyników, nagłych zwrotów akcji i totalnej nieprzewidywalności, że... największą niespodzianką okazał się brak niespodzianek.

Tak więc główny skład dostąpił zaszczytu ugrania 34 punktów. W Rankingu Generalnym jestem na miejscu 1250 i jest to z mojej perspektywy wynik fatalny. Niewiele tłumaczy mnie absencja Douglasa, choć było to duże zaskoczenie, tym bardziej że typowałem go na kapitana. Co więcej, nie zagrała cała moja rezerwa. Ale też, ładnie punktował Covilo na Vice, więc nie powinienem narzekać. Trafiłem jeszcze z Tuszyńskim, choć wszedł dopiero z ławki, by po chwili strzelić bramkę odbierającą Ruchowi motywację do dalszej gry. Ta dwójka uzbierała 23 punkty. Pozostałe 11 jest dziełem reszty zespołu. Przy czym obrona, tylko dzięki kupionemu w ostatniej chwili nieco z przypadku (z powodu kontuzji Arajuuriego) Sretenovicowi, uzyskała wynik dodatni. Dramat.

Dużo lepiej, nie pierwszy raz, poszło The Agile FC U2M Team. 53 punkty to czołówka Under 2M, równiez awans do Top1000 Rankingu Bez Sponsorów, choć w skali globalnej jest jeden z najsłabszych sezonów w historii moich gier w Wygraj Ligę. Tu też podwójnie punktował Covilo, choć w tym przypadku było to od początku zamierzone. Do tego dobrze punktowali: Rakels, Zwoliński, Tymiński i przede wszystkim Carlos. efekt końcowy zepsuła postawa defensywy - czyli Lechii i Łęcznej, oraz Zawisza. Zespół U2M goni punktowo główną ekipę, różnica to tylko 27 punktów, a z założenia sądziłem, że będzie między nimi przepaść. Niestety, jest to równanie w dół.


Teraz nieco o prognozach.
W górnej części tabeli dla trzech zespołów zaczął się czas odpoczynku, ogrywania rezerw i juniorów, ćwiczenia nowych ustawień itp. Mówię o Lechii, Pogoni i Górniku. Ponad wszelką wątpliwość zespoły te nie mają szans na żadne puchary, a nie mają już gdzie spadać. Chociaż... nie spieszyłbym się tak mocno z totalną wyprzedażą. Różnice punktowe po podziale są tak niewielkie, że od miejsca na podium ostatnią w grupie Lechię dzielą raptem... 4 punkty. Do prowadzącej Legii jest to punktów 7. Może więc zupełnie niespodziewanie w dołach tabeli grupy zrodzi się ambicja iście mistrzowska - pokazać to powinny dwie pierwsze kolejki. Kwestia mistrzostwa powinna się rozegrać pomiędzy Legią a Lechem. Na tym etapie nie ma juz miejsca na potknięcia, dlatego nawet połowa składu powinna opierać się na tych dwóch zespołach. W Legii wyróżnia się Guilherme, Brzyski, Rzeźniczak i Kucharczyk. Obłożona pewnym ryzykiem jest dyspozycja Kuciaka, Orlando Sa czy Żyry. Na tego ostatniego byłbym skłonny po raz kolejny postawić. W Lechu najmocniejsza jest obrona: Arajuuri, Douglas i Kędziora to naczelni dostarczyciele punktów w Wygraj Ligę. Posiadanie jednego z nich to obowiązek, dwóch to dobry pomysł, z całą trójką bym nie przesadzał. Poza nimi tradycyjnie najważniejszy w zespole Hamalainen, który w formie jest jednym z najlepszych graczy w lidze. Ostatnimi występami przekonał mnie również do siebie Pawłowski, któremu wróżę pokaźną ilość punktów w końcówce sezonu. Zauważcie, że nie wspominam o ataku. Bo go nei ma. Właściwie ani Legia ani Lech nie ma w ataku opcji. Bo czy można poważnie traktować Saganowskiego, Sa czy Sadajewa...? O Ubiparipie wspominał nie będę przez grzeczność.
Na kogo jeszcze patrzeć w Grupie Mistrzowskiej? Jagiellonia jest nieobliczalna, ale myślę, że na koniec powietrze z niej zejdzie. Tuszyński może i coś jeszcze ustrzeli, przy braku klasowych napastników w lidze, może nawet nie być złą opcją, ale zdaje się, że przeciwnicy w zasięgu Białostocczan... zostali w innej grupie. Jeśli ustabilizuje się forma Śląska, i zacznie strzelać któryś z braci Paixao, to między Wrocławianami a Wisłą powinna rozstrzygnąć się kwestia ostatniego miejsca na podium. Ze wskazaniem na Kraków, bo Wisła formę już ustabilizowała. Tradycyjnie - Stilic i Brożek, a nowatorsko i chyba lepiej - Guerrier, na nich warto się zatrzymać i przynajmniej jednego mieć w składzie.
Grupa Spadkowa wydaje się łatwiejsza w analizie. Tyle że... o ile jeszcze dziś rano stawiałbym na pozostanie w lidze Podbeskidzia, o tyle po zwolnieniu Ojrzyńskiego już tak mocno nie stawiam. Zawisza po wspaniałym początku rundy, przegrała właśnie trzeci mecz z rzędu. I to z przeciętnie grającym Górnikiem. W Piaście najpierw było źle po zmianie trenera, ale nagle przyszły zwycięstwa z Podbeskidziem i Łęczną.
Wśród potencjalnych spadkowiczów najlepszymi zespołami są obecnie Korona i Cracovia. W Kielcach głównie Carlos, choć dobrze punktować powinni również Kiełb, Kapo, Sylwestrzak, Dejmek i Porcellis. Może obudzą się najlepsi jesienią Trytko i Jovanovic? Warto też pomyśleć o Cernauskasie - popełniał ostatnio błędy, ale teraz przeciwnicy będa znacznie słabsi. Cracovia to niezawodny Covilo, ale też znacznie bardziej finezyjny Budziński. Jako jeden z niewielu zespołów, co ciekawe większość z nich walczy o utrzymanie, w Cracovii jest duży wybór napastników: najpewniejszym wyborem Łotysz Rakels, który ostatnio zaczął wreszcie strzelać, poza nim bramkę zaliczył tez niedawno Dialiba, a największy potencjał ma Jendrisek. Nie można też zapominać o dość regularnie grającym i punktującym Wdowiaku - za jedyne 0,8mln!
Mam mieszane uczucia co do Zawiszy - czy to chwilowa zapaść, czy początek czegoś gorszego? Najbliższe dni pokażą, czy buńczuczne zapowiedzi Osucha nie były nieco przedwczesne. Postawiłbym na Alvarinho i Micę - najlepszych technicznie graczy w Bydgoszczy, raczej poczekałbym ze dwie kolejki z zaufaniem Micaelowi czy Sandomierskiemu. Nierówno grają Piast i Ruch - tradycyjnie pod kątem konkretnych meczów przydatni mogą być Wilczek, Starzyński i Kuświk. No i specjalista od obtony rzutów karnych - Putnocky, zdecydowanie jedno z odkryć wiosny. A co to za konkretne mecze? Tu dochodzimy do końca rozważań. Na dzień dzisiejszy murowanymi kandydatami do spadku są GKS Bełchatów i Górnik Łęczna. Biorąc pod uwagę ich postawę rundzie wiosennej, bo potencjał zespołów pozwalałby na pewno widzieć ich w Ekstraklasie w przyszłym sezonie. Najbardziej zastanawia, w jaki sposób GKS, który przez jakiś czas znajdował się w czołówce tabeli, stoczył się niemal na samo dno?
Jednakowoż... nasza liga jest specyficzna - za tydzień wszystko może się odwrócić do góry nogami. Strzelać na zawołanie zaczną Piech i Cernych, zatnie się Cracovia, Legia i Lech będą remisować na potęgę, a Górnik wygrywać mecze po 7:6. I wszystko będzie znowu zgodnie z oczekiwaniami: wysyp niespodzianek.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości